Komentarze: 0
Witajcie. Myślałam, że ten moment nigdy nie nadejdzie. Niestety stało
się inaczej. Blog 23 września miał pierwsze urodziny. To już rok odkąd
poznaliśmy Jolantę. To już rok mojego blogowania na jola--rutowicz ...
. Miałam wiele blogów przed tym, ale żaden nie spełniał moich
oczekiwań. Nigdy endre bakgrunnsbilde nawet nie myślałam, że ten blog stanie się tak
popularny, że odwiedzi go sama Jolanta. Nie przypuszczałam nawet, że
będę mieć z nią kontakt. Dlaczego kończę działalność na
jola--rutowicz?. Pewnie myślicie "Tyle pracy i wysiłku, a ona to chce
zakończyć". Długo wahałam się nad tą decyzją. Dlatego nie pojawiały się
świeże notki z informacjami. Blog był dla mnie bardzo ważny.
Poświęcałam mu masę czasu. Pisanie notek było dla mnie rzeczą bardzo
miłą i przyjemną. W końcu blog założyłam dla Jolanty i dla jej fanów.
Wiąże mnie z nim wiele wspomnień miłych i tych mniej miłych. Każdy nowy
komentarz, każde nowe wejście na bloga sprawiało, że byłam szczęśliwa.
Pisałam pisałam, aż wytrwałam w tym rok... Myślałam, że 2 rok też
wytrzymam. Niestety coś się stało. Blogowanie mnie już nie kręci tak
jak na początku. Może dlatego, że to co chciałam osiągnąć już
osiągnęłam? Może czas dać szansę innym, aby to oni zostali zauważeni i
aby to oni się wybili?. Jest mnóstwo fanów Jolanty Rutowicz którzy chcą
by o nich i o ich stronach było głośno. Aby to do nich odezwała się
sama Jolanta?. Ja już tego doświadczyłam... DZIĘKUJE.
Teraz trochę o mojej sympatii do Jolanty.
Big
brother 4.1. ... Tam poznaję przez szklany ekran Jolantę. Wtedy jeszcze
była crack człowiekiem nie tak bardzo znanym jak teraz... Teraz jest
popularna i weszła w świat Show biznesu... Jej świat przekręcił się o
180 stopni... Stała się rozpoznawalna, mówiono i pisano o niej coraz
częściej, ludzie na ulicy zaczęli ją prosić o autografy i robić
pamiątkowe zdjęcia. Z mojego punktu widzenia, Jolanta zmieniła się.
Może jest coś ze mną nie tak ale... wiem co czuje.
Nie zawieszam
bloga dlatego, że do mnie nie pisze lub coś w tym stylu. Niestety,
Jolanta nie jest tą samą Jolantą co kiedyś :(. Coś się zmieniło... .
Coś się urwało, coś zgasło... Zawieszam go też dlatego jak pisałam
powyżej, osiągnęłam już to co osiągnąć chciałam, spełniły się moje
marzenia, przeżyłam bardzo fajną przygodę... Czas dać szansę innym.
Zależy też to wszystko od mojego czasu. Niestety nie są to wakacje czy
ferie, że cały dzień mogę spędzać przed kompem... brakuje mi czasu :(.
Nie pisze tej notki z uśmiechem na twarzy. Wierzcie, że ciężko jest mi
robić to co teraz robię, przywiązałam się do bloga. W końcu to cały
rok... Przeżyłam wspaniałą przygodę (inaczej tego nazwać nie umiem) z
wami i samą Jolantą pisząc dla was, dla siebie, dla Jolanty...
Robiąc
świeże działy, wrzucając świeży wygląd na bloga, nie wiedziałam
jeszcze, że będzie to ostatnią zmianą tutaj. Cały rok spędzony z wami
na pewno NIE BYŁ ON ROKIEM STRACONYM.
Dziękuję wam za wszystko.
Dziękuje Nati za pomoc. Dziękuje wszystkim za komentarze i zaglądanie
tutaj. Dziękuje Jolancie Rutowicz. Po prostu D Z I Ę K U J E. Będę o
was pamiętać.
Odsyłam was teraz na inne blogi polecane przeze mnie w działach po prawej.
Możecie pytać i pisać do mnie na podane kontakty. Chętnie odpowiem na wasze pytania.
Ani
bloga, ani adresu nie oddam nikomu. Blog także nie zostanie usunięty.
Może za parę lat wejdę tutaj i powspominam sobie jak to kiedyś było?
Tak jak teraz wchodzę i oglądam na youtube filmiki z Jolantą z czasów
bb4.1. Tamta Jolantę... Kto wie, może coś mnie podkusi by napisać
chociażby jedną notkę tutaj?. Na razie chce to wszystko w spokoju
zostawić. Zobaczyć czy będzie mi tak dobrze, czy będę tęsknić...
heh.... Nie obiecuję, że znowu zacznę pisac. Bo jak na razie "zamykam
książkę" i ten rozdział. Myślę, że moja praca nie poszła na marne.
Będziecie tęsknić :P?. Mam nadzieję, że komuś zechce się czytać tą oto
wypocinę battlefield 2 patch którą napisałam. Może znajdziecie mnie kiedyś na jakimś innym
blogu?. POZDRAWIAM, CAŁUJĘ I DZIĘKUJĘ!!!!!